W końcu set, którym chciałam się z Wami podzielić już od dawien dawna. Zapraszam do czytania i oglądania.
Już tyle razy obiecywałam Szymonowi, że w końcu wrzucę zdjęcia aż głupio się przyznawać, że dopiero teraz to robię. Ale cóż poradzić? ;)
Od razu mówię, że nie czuję się dobrze w fotografowaniu ludzi, nie lubię ich ustawiać, mówić co mają robić. Czuje się wtedy sztucznie, jakbym coś im narzucała. Dlatego wolę fotografować przyrodę...
Ja tu narzekam na swoje odczucia, a jak muszą się czuć osoby fotografowane? Ja niby tyle przebywam z aparatem, a nadal dziwnie się czuję jak ktoś robi mi zdjęcie, szczególnie samej. Nie wiem do końca jak to ugryźć i nazwać, ale czuję się wtedy próżna, że ustawiam się do zdjęcia. No nie wiem, takie moje chore podejście do niektórych spraw. Oczywiście od razu prostuję, nie uważam nikogo kto lubi być fotografowanym za próżnego, to się tyczy tylko mnie.
Jeśli chodzi o samą "sesję" to cała zasługa w wyobraźni, zamyśle i pozowaniu Szymona. Nie wspominając o zapale i chęci, z czego się naprawdę ucieszyłam. Pamiętam nasze wspólne fotograficzne początki i nie było za wesoło :) Szymon przez ten czas tak się rozwinął pod tym względem, że aż jestem zdumiona :)
Sam wiedział, czego chce i jak to ma w efekcie końcowym wyglądać. Zadbał też o lokalizację i detale. Po prostu super. Następnym razem myślę, że powinniśmy pójść w jeszcze bardziej "hardcorowe" klimaty ;)
xoxo,
Agnieszka