Wednesday 30 May 2012

Babeczki truskawkowe z kremem maślano-truskawkowym/ Strawberry cupcakes with strawberry buttercream icing

W końcu! Możemy rozpocząć truskawkowy sezon!
Lubię truskawki, nie uwielbiam, ale lubię. Dziś wykorzystałam resztkę truskawek, aby zrobić truskawkowe babeczki z kremem maślano-truskawkowym. Całkiem sporo nazbierało się tutaj 'truskawek' XD, ale nic na to nie poradzę. Trus...Ok, bez dalszych wstępów:

Finally, we can begin the strawberry season!
I like strawberries, not love, but like. Today, I used some of the remaining strawberries to make strawberry cupcakes with strawberry buttercream icing. Quite a lot of 'strawberries' here XD Sorry, but I can't help it. Straw... Ok. Without further ado:

Babeczki
  • 3/4 szklanki świeżych truskawek, pokrojonych na połówki
  • 1 1/2 szklanki mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/4łyżeczki soli
  • 1/4 szklanki mleka
  • 100 g miękkiego masła, niesolonego
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1 duże jajko
  • 2 duże białka
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (opcjonalnie)
Krem:
  • 3 łyżki truskawkowego puree
  • 200 g miękkiego masła, niesolonego
  • 3 1/2 szklanki cukru pudru ( Ja zużyłam 2 1/2 szklanki )
  • 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
  • szczypta soli
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni c. Przygotuj formę i 12 papilotek, odłóż na bok. E średniej misce połącz mąkę, sól i proszek do pieczenia, odłóż na bok.W blenderze zmiksuj truskawki. W drugiej misce utrzyj masło na jasną, puszysta masę. Stopniowo dodawaj cukier. Zmniejsz prędkość i dodawaj powoli jajka. Dodaj teraz ekstrakt, jeśli go używasz. Wymieszaj mleko z truskawkowym puree (ALE zostawiając 3 łyżki do kremu). Dodawaj mleko i mąkę do masła na przemian i dobrze miksuj. Przełóż ciasto do foremek i piecz przez 20-25 min lub do momentu gdy lekko zbrązowieją. Wyciągnij babeczki i przestudź je przed ozdabianiem kremem.

Aby zrobić krem:
Użyj miksera, aby zmiksować masło na puszystą masę. Zmniejsz prędkość na minimum i dodawaj stopniowo cukier puder. Ja użyłam znacznie mniej niż w oryginalnym przepisie. Dodaj ekstrakt waniliowy i truskawkowe puree, dobrze zmiksuj. Jeśli krem jest za rzadki, dodaj cukru pudru, jeśli zbyt gęsty, odrobinę mleka. Za pomocą noża rozsmaruj krem na babeczkach i ozdób kawałkami truskawek.

The cupcakes:
  • 3/4 cup fresh strawberries, sliced in half
  • 1 1/2 cups all-purpose flour
  • 1 teaspoon baking powder
  • 1/4 teaspoon salt
  • 1/4 cup milk
  • 100 g unsalted butte, softened
  • 3/4 cup sugar
  • 1 large egg
  • 2 large egg whites
  • 1 teaspoon vanilla extract (optional)
The icing:
  • 3 tablespoons fresh strawberries, pureed
  • 200 g unsalted butter, softened
  • 3 1/2 cups icing sugar ( I used 2 1/2 cups)
  • 1/2 teaspoon vanilla extract
  • a pinch of salt
Preheat oven to 350 Degrees F/180 degrees C. Using cupcake liners, place 12 liners in a muffin pan and set to the side. In a medium bowl, combine flour, baking powder and salt and set aside. In a food processor or blender add strawberries and process until pureed and set aside. Using a electric mixer with bowl, beat butter on medium high speed until lightly fluffy. Gradually add sugar and continue to mix until well blended. Reduce speed to low and slowly add one egg and egg whites and mix until lightly blended. Add vanilla extract if using. Mix together milk and strawberry puree (leaving 3 tablespoons for the icing). Alternate flour and milk mixture to mixer slowly ending with flour. Scrap down sides of bowl and continue to blend well. Add batter to prepared muffin cups. Bake for 20 to 25 minutes, or until lightly browned.Cool cupcakes completely on a wire rack before adding the icing.
To make the icing:
Using a electric mixer with bowl, add butter and salt and blend on medium high until fluffy. Reduce speed to low and add icing sugar gradually and blend well. Add vanilla extract and strawberry puree, blend well. If the icing is to thick add milk, if too runny add more icing sugar. Using a knife, ice the cupcakes and decorate them with strawberries.

xoxo,
Agnieszka

Wednesday 16 May 2012

Czekoladowe brownies/ Chocolate brownies

Być może zabrzmi to dziwnie, ale nigdy przedtem nie robiłam brownies. Tak. To prawda. I naprawdę żałuję, że dopiero teraz odkryłam jak pyszne, proste do zrobienia i czarujące są brownies. Zdecydowanie mają coś w sobie. Ten ich popękany wierzch i wilgotny środek...idealna przekąska dla wielbicieli czekolady ;)


Maybe it will sound weird, but never before had I made brownies. Yes. That's the truth. And I really regret that because brownies are delicious, simple to make and just charming. There's something wonderful about their cracked top and moist inside. They make a perfect treat for every chocolate admirer ;)


Przepis: theyummymorsel./ Recipe: theyummymorsel

Składniki (ok. 10-12 kawałków):



  •  3/4 szklanki maki
  • 2 szklanki pół-słodkiej czekolady ( ja użyłam czekoladę mleczną i gorzką 1:1)

  • 2 łyżki kakao gorzkiego

  • 5 łyżek masła

  • 3 jajka

  • 1 szklanka cukru

  • 1/2 szklanki cukru brązowego (można zastąpić zwykłym)

  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

  • 1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej w proszku

  • 1 łyzeczka proszku do pieczenia

  • szczypta soli

Rozgrzać piekarnik do 180 stopni C. Blaszkę wyłożyć papierem i dodatkowo posmarować papier masłem, aby ciasto nie przywarło.Wymieszać razem mąkę, kakao, sól i proszek do pieczenia, odłożyć na bok. W misce rozpuść czekoladę i masło. (Można użyć też samą czekoladę mleczną, ale trzeba wtedy istotnie zredukować cukier, bo brownies będą zdecydowanie za słodkie). Można to zrobić w mikrofali lub poprzez trzymanie miski nad garnkiem z gotująca się wodą, tak aby miska nie dotykała dnem wody. Potem przestudź czekoladę. W drugiej misce wymieszaj jajka, cukier, ekstrakt waniliowy i kawę rozpuszczalną .Przelej czekoladową masę do masy jajecznej i dobrze wymieszaj. dodaj suche składniki i dobrze połącz wszystkie składniki. Przelej ciasto do blaszki i piecz przez 25 min lub do czasu, gdy drewniany patyczek włożony w ciasto po wyciągnięciu będzie suchy. Potem wyciągnij brownies z piekarnika i wystudź je. Następnie pokrój i podawaj!


Ingredients (Make 10-12 Servings):



  •  3/4 cup flour
  • 2 cups semi-sweet chocolate

  • 2 tablespoons cocoa powder

  • 5 tablespoons butter

  • 3 eggs

  • 1 cup sugar

  • 1/2 cup brown sugar

  • 1 teaspoon vanilla extract

  • 1 teaspoon instant coffee powder

  • 1 teaspoon baking powder

  • a pich of salt

Pre-heat oven to 350 degrees F. Line pan with parchment paper and butter the paper. Whisk together flour, cocoa powder, baking powder, salt, and set aside. In a bowl, melt butter and chocolate. (You can substitute milk chocolate for semi-sweet chocolate but reduce the quantity of sugar, as milk chocolate is sweeter). You can melt them by placing the bowl over a pot of simmering water, stirring until its melted completely. On the other hand, you can use a microwave to melt it. Let it cool for a few minutes. While it cools, stir together sugar, eggs, vanilla extract and coffee powder. Pour the chocolate mixture into the egg mixture. Stir until combined. Add the flour mixture little by little and whisk to incorporate completely. Pour into the prepared pan and bake for 25 minutes, or until a toothpick inserted in the center comes out clean. Remove from oven and cool on a rack. Cut brownies and serve!

 xoxo,
Agnieszka

Saturday 12 May 2012

Kulki bounty/ Bounty balls

Nie wiem jak Wy, ale ja lubię batoniki bounty. Lubię kokosy. A co się dzieje, gdy w domu mamy resztkę wiórek kokosowych i nie wiadomo, co z nimi zrobić. Jak to co? Zrobić kulki bounty. Proces tworzenia jest prosty, a produkt końcowy baaardzo smaczny. Jeszcze kilka się ostało w lodówce, ale już nie długo...

I don't know about you but I like bounty bars. I like coconut. And what's happening when you have some coconut shreds left over and you don't know what to do about it. What? You make bounty balls. As simple as that. The whole process of creating this treat is just so easy and the result is just so delicious. I still have a few bounty balls in my fridge, but it won't last long...


Przepis znaleziony na: Moje Wypieki./ The recipe found on Moje Wypieki.

Składniki na około 25 kulek:
  • 200 g wiórek kokosowych
  • 100 ml kremówki
  • 70 g cukru pudru
  • 70 g masła
  • opcjonalnie: kilka kropli aromatu rumowego
  • 200 g mlecznej czekolady (wg autorki użyłam tylko 130 g)

W naczyniu wymieszać wiórki z cukrem pudrem. W małym garnuszku podgrzać kremówkę i masło, aż masło się rozpuści. Rozpuszczoną miksturę wlać na wiórki, dodać aromatu, wymieszać.
Z mikstury uformować kulki wielkości orzecha włoskiego (będzie ciężko, ale raczej ściskając wiórki w dłoni). Układać je na papierze do pieczenia, przykryć folią aluminiową, schłodzić przez minimum godzinę.
Rozpuścić mleczną czekoladę (w kąpieli wodnej lub mikrofali). Każdą kulkę zanurzyć w czekoladzie (można sobie pomóc wykałaczką), wyłożyć na papier, by czekolada stwardniała (trwa to dość długo, można włożyć do lodówki, będzie szybciej; ja po prostu odstawiłam na noc w chłodniejsze miejsce).
Przechowywać w lodówce (jeśli dłuższy czas, ja trzymałam na stole w kuchni przez 1 dzień, konsystencja była idealna).


Ingredients (yield about 25 balls):
  • 200 g coconut shreds
  • 100 ml whipping cream
  • 70 g icing sugar
  • 70 g butter
  • a few drops of rum aroma (optional)
  • 200 g milk chocolate (I used only 130 g)

Mix coconut shreds with icing sugar in a bowl. In a small saucepan heat the cream and butter until the butter melts. Let it cool down for a while and add the mixture to the coconut. Add rum aroma and mix well. Form little balls. Place the balls on a parchment paper, cover with aluminium foil and cool in the fridge for, at least, an hour. Melt chocolate ( in a bain-marie or in a microwave). Then, cover each ball in chocolate, place on a parchment paper and wait until the chocolate hardens (this may take a while so you can place your bounty balls in the fridge). Store in the frindge.

 xoxo,
Agnieszka

Wednesday 9 May 2012

Crème brûlée

Zawsze chciałam zrobić ten deser, bo zawsze wydawał mi się taki elegancki i wyjątkowy. Prawdziwy rarytas ;) I spróbowałam. Był w porządku. Moja mama była zachwycona. Według mnie smakował trochę mniej smacznie. Po prostu chyba mam problem z żółtkami w tym deserze. To chyba to. I ciężko mnie zadowolić. Ale to już pewnie wiecie.


I've always wanted to make this dessert because it always seemed to me as something special and elegant. I've tried. It was ok. My mum loved it. I considered it a little bit less tasty, but still, it was pretty good. I just think I have this problem with egg yolks, you know. I think it must be it. And I'm hard to please. But that you've probably noticed.

Przepis pochodzi z różnych internetowych źródeł i zawiera również moje ulepszenia.

The recipe is a combination of different recipes that I found on the Internet and my own adjustments.


Składniki:
  • 300 ml śmietany kremówki (użyłam śmietanki Elmlea 36 proc. tłuszczu)
  • 4 żółtka
  • 3 łyżki cukru pudru z prawdziwą wanilią (lub 3 łyżki cukru pudru + nasiona z laski wanilii)
  • cukier do skarmelizowania: 3 łyżki zwykłego cukru

Strąk wanilii przekroić wzdłuż na pół, zeskrobać nasionka, włożyć do rondelka, wlać śmietankę. Doprowadzić do wrzenia, następnie odstawić do przestudzenia. W miseczce drewnianą łyżką utrzeć żółtka z cukrem (nie do puszystości!, wystarczy jak zaczną zmieniać kolor). Mieszając, połączyć ze stopniowo dolewaną, przestudzoną śmietanką. Masę jajeczną przecedzić przez sitko, by pozbyć się ewentualnych grudek. Wypełnić nią 2 - 3 płytkie foremki żaroodporne. Piekarnik rozgrzać do 100ºC. Wstawić foremki z masą do innego naczynia. Wlać do niego do połowy gorącej wody ( nazywa się to kąpiel wodna) i zapiekać około 45 minut do godziny. Pod koniec pieczenia sprawdzić, czy krem jest gotowy; środkowa część powinna być lekko galaretkowata. Krem nie powinien się również przyrumienić. Ostudzić w temperaturze pokojowej. Wstawić do lodówki na co najmniej 3 godziny. Przed podaniem powierzchnię kremu posypać cukrem (ok. 1 łyżki na foremkę). Cukier karmelizować przy pomocy palnika lub grilla w piekarniku. Crème brûlée najlepiej smakuje, gdy jest bardzo zimny, a skarmelizowany cukier ciepły.


Ingredients: 
  • 300 ml cream (36% fat)
  • 4 egg yolks
  • 3 tablespoons icing sugar with real vanilla (or 3 tablespoons icing sugar with vanilla seeds)
  • additional sugar- regular ( 3 tablespoons) to caramelise

Pour the cream into a saucepan. Split the vanilla pod lengthways and scrape the seeds into the cream.. Bring the cream to boiling point, then take off the heat and let it cool down. Meanwhile, in a separate bowl, beat the sugar and egg yolks together in a large heatproof bowl until pale but not fluffy. Still stiring, combine together cool cream and egg mixture. Drain the mixture using a strainer to get rid of any clumps. Pour the mixture to 2-3 heat-proof ramekins. Preheat the oven to 220F. Place the ramekins into a large roasting tray and pour in enough hot water to come halfway up their outsides. (this is called a bain-marie). Bake for 45-60 min. The cream shouldn't be brown and the centre should be like a jelly. Then, let it cool down in the fridge for at least 3 hours. When ready to serve, sprinkle one teaspoon of sugar evenly over the surface of each crème brûlée, then caramelise with a chefs' blow-torch or a grill in the oven. The dessert tastes best when served cold with warm caramelised sugar.
xoxo,
Agnieszka

Thursday 3 May 2012

Makaron z serem/ Macaroni cheese

Dobry i sycący posiłek, ale uważajcie! Nie dodawajcie zbyt dużo pieprzu cayenne, tak jak ja, bo makaron będzie za ostry. Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam ostre jedzenie, ale czasami nawet ja umiem przesadzić :P

Good and nutritious dinner, but beware! Don't add too much cayenne pepper, as I did, because this meal will be too spicy. Don't get me wrong, I love spicy food, but sometimes even I can go over the top :P

Przepis adaptowany ze strony MarthaStewart.com./Recipe adapted from MarthaStewart.com



Składniki: (12 porcji)
  • 8 łyżek niesolonego masła
  • 5 1/2 szklanki mleka
  • 1/2 szklanki mąki pszennej
  • 2 łyżeczki soli koszernej
  • 1/4 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
  • 1/4 łyżeczki świeżo startego pieprzu
  • 1/4 łyżeczki pieprzu cayenne
  • 4 1/2 szklanki startego wyrazistego sera biały cheddar (użyłam goudę)
  • 2 szklanki startego sera Gruyere lub 1 1/4 szklanki startego sera Romano (ja użyłam goudę)
  • 1 opakowanie makaronu kolanka
  • kilka kromek chleba, pokruszonych
Nagrzej piekarnik do 190 stopni C. Wysmaruj masłem naczynie żaroodporne; odłóż na bok. W średnim rondlu, na średnim gazie zagotuj mleko. W garnku, na średnim ogniu, rozpuść 6 łyżek masła-gdy powstają bąbelki, dodaj mąki. Gotuj i mieszaj przez 1 min. Powoli dolewaj gorącego mleka do maślanej mikstury ciągle mieszając. gotuj dalej i stale mieszaj dopóki mikstura stanie się gęsta. Zdejmij garnek z ognia. Wmieszaj sól, gałkę, czarny pieprz, pieprz cayenne, 3 szklanki cheddara, i 1 1/2 szklanki sera Gruyere lub 1 szklankę sera pecorino Romano. Odłóż sos serowy na bok. W dużym garnku zagotuj wodę, ugotuj makaron (ale kilka minut krócej niż na opakowaniu). Przełóż makaron do sitka i pod zimną bieżącą wodą opłucz go, potem odsącz. Wymieszaj makaron z sosem i przełóż go do przygotowanego wcześniej naczynia. Makaron na koniec posyp resztą sera i okruszkami chleba. Piecz ok. 30 min aż góra zbrązowieje. Wyciągnij z piekarnika, odczekaj 5 min i podawaj.

Ingredients: (Serves 12)
  • 8 tablespoons (1 stick) unsalted butter,
  • 5 1/2 cups milk
  • 1/2 cup all-purpose flour
  • 2 teaspoons kosher salt
  • 1/4 teaspoon freshly grated nutmeg
  • 1/4 teaspoon freshly ground black pepper
  • 1/4 teaspoon cayenne pepper
  • 4 1/2 cups (about 18 ounces) grated sharp white cheddar (I used gouda)
  • 2 cups (about 8 ounces) grated Gruyere or 1 1/4 cups (about 5 ounces) grated pecorino Romano (I used gouda)
  • 1 pound elbow macaroni
  • a few slices of bread, crumbled
Heat the oven to 375 degrees. Butter a 3-quart casserole dish; set aside.  In a medium saucepan set over medium heat, heat milk. Melt remaining 6 tablespoons butter in a high-sided skillet over medium heat. When butter bubbles, add flour. Cook, stirring, 1 minute. Slowly pour hot milk into flour-butter mixture while whisking. Continue cooking, whisking constantly, until the mixture bubbles and becomes thick. Remove the pan from the heat. Stir in salt, nutmeg, black pepper, cayenne pepper, 3 cups cheddar, and 1 1/2 cups Gruyere or 1 cup pecorino Romano. Set cheese sauce aside. Fill a large saucepan with water. Bring to a boil. Add macaroni; cook 2 to 3 fewer minutes than manufacturer's directions, until outside of pasta is cooked and inside is underdone. (Different brands of macaroni cook at different rates; be sure to read the instructions.) Transfer the macaroni to a colander, rinse under cold running water, and drain well. Stir macaroni into the reserved cheese sauce. Pour the mixture into the prepared casserole dish. Sprinkle remaining 1 1/2 cups cheddar and 1/2 cup Gruyere or 1/4 cup pecorino Romano and breadcrumbs. Bake until browned on top, about 30 minutes. Transfer dish to a wire rack to cool for 5 minutes; serve.

xoxo, 
Agnieszka

Wednesday 2 May 2012

Muffiny czekoladowo-bananowe/ Chocolate banana muffins

Tyle razy widziałam przepisy na muffiny z bananami i czekoladą, ale jakoś nigdy nie skusiłam się na nie. Teraz jakoś tak pomyślałam, że zjadłabym coś bananowego, słodkiego, miękkiego i wilgotnego. Wpisałam nazwę w wyszukiwarkę i od razu dostałam masę wyników. Gdy tylko zobaczyłam, że Nigella ma je na swoje stronie, to nie wahałam się i od razu skorzystałam. Przepisy Nigelli są zawsze cudowne, w końcu to Nigella, mam rację? ;) Muffiny są przepyszne i już teraz nie mogę się doczekać, aby zrobić je jeszcze raz!


I've seen banana and chocolate muffins so so many times, but I just never got for them. Now, I just thought about something banana-like, sweet, soft and moist. Simply, I wrote the recipe's name in the browser and I got a massive number of results. But when I saw Nigella's recipe, I knew it was the one. Her recipes are just lovely, after all it is Nigella, right? ;) And muffins are so delicious that I can't wait to make them again!

Przepis znaleziony na stronie Nigelli./ Recipe found on Nigella's site.

Składniki: (na 12 sztuk)

  • 3 dojrzałe lub bardzo dojrzałe banany
  • 125 ml oleju roślinnego
  • 2 jajka
  • 100 g jasnego brązowego cukru
  • 225 g mąki pszennej
  • 3 łyżki kakao gorzkiego, przesianego i dobrej jakości
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
Rozgrzej piekarnik do 200°C/ 390°F i wyłóż blaszkę do muffinek foremkami. Rozgnieć banany ręka lub za pomocą miksera. Ciągle ubijając, dodaj jajka, olej i cukier. Wymieszaj razem kakao, mąkę i sodę, i dodaj do masy bananowej. Przełóż ciasto do foremek. Piecz przez 15-20 min. Do tego czasu muffiny powinny zrobić się okrągłe, brązowe i wystawać ze swoich foremek. Pozwól im lekko ostygnąć zanim wyjmiesz je z blaszki.


Ingredients:(makes 12 muffins)

  • 3 very ripe or overripe bananas
  • 125 ml vegetable oil
  • 2 eggs
  • 100 g soft light brown sugar
  • 225 g plain flour
  • 3 tablespoons best-quality cocoa powder, sifted
  • 1 teaspoon baking soda
Preheat the oven to 200°C/ 390°F and line a muffin tin with papers. Mash the bananas by hand or with a freestanding mixer.Still beating and mashing, add the oil followed by the eggs and sugar. Mix the flour, cocoa powder and baking soda together and add this mixture, beating gently, to the banana mixture, then spoon it into the prepared papers. Bake in the preheated oven for 15–20 minutes, by which time the muffins should be dark, rounded and peeking out of their cases. Allow to cool slightly in their tin before removing to a wire rack.

xoxo,
Agnieszka

Tuesday 1 May 2012

Oda do zimnych miesięcy/ Ode to colder months

Nie wiem jak Wy, ale ja właśnie wykorzystuję mój 'wolny' tydzień. I chociaż, jest to wolny tydzień, nie jest on 'wolny', gdyż muszę się uczyć i robić notatki na egzaminy, które czekają mnie za 2 miesiące. Więc, sami widzicie. Ale w sumie nie jest tak źle, bo całe wieczory i noce spędzam na oglądaniu 'Księgarni Black Books' i Dylana Morana na youtube (Boże, jaki on zabawny i przystojny...- nie miejcie mi za złe, musiałam to napisać :D) Więc wychodzi na to, że to najlepsza część. A teraz wróćmy do narzekania i pogody. W maju mamy normalnie letnią pogodę. Super! Kocham ciepełko, słoneczko i tą naturę, która się budzi do życia! Nie... po prostu nie mogę. Ci, którzy mnie znają powiedzą, ze znów narzekam, etc. I macie rację, ale dajcie spokój! Nie mogę myśleć normalnie, jestem cały czas zmęczona, rozkojarzona i śpiąca. Mogłabym jeszcze dłużej wymieniać, ale po prostu już mi się nie chce. Gdy na dworze robi się ciepło, naprawdę tęsknie za chłodnymi miesiącami, za jesienią i zimą. W sumie wychodzi na to, że to moje ulubione pory roku.
I powodów na to jest kilka:
1. Mniej słońca (jeśli nie znacie sytuacji między mną a słońcem, to zapraszam. Nie cierpię opalenizny, różnego rodzaju przebarwień i innych rzeczy, które moja skóra doświadcza w czasie wystawienia na słońce. A tak w ogóle to słońce jest złe! Dla 'współczesnego Wampira' jak ja XD, słońce to wróg numer jeden. A tak poza tym, to muszę w końcu zrobić sobie koszulkę z napisem: 'Słońce próbuje mnie zabić').
2. Mniej robali i tego typu odrażających stworzeń.
3. Śnieg! :) I tego chyba nie muszę tłumaczyć, nieprawdaż?
4. Święta, Święta, Święta!
5. Kolędy-ale wiecie, te zagraniczne, bo polskich w życiu nie zniosę. Czuję się zangielszczona do głębi.
6. Pieczenie całej masy pierniczków.
7. Narty- najlepszy sport :)
8. Picie gorącej czekolady i grzanego wina. Są przepyszne!
9. Ubieranie ulubionego beretu i płaszcza. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko uzupełnić beretową kolekcję- czarny i czerwony- i będę cała happy.
10. Piękne górskie widoki. Po prostu kocham jak śnieg pokrywa drzewa, pagórki. I pomimo tego, że na dworze jest straasznie zimno, za każdym razem myślę o czymś ciepłym i czuję się od razu lepiej.
11.  Światełka- są urocze i śliczne. Tworzą świetną atmosferę i gdybym mogła to najprawdopodobniej udekorowałabym nimi całe mieszkanie.
12. I najzabawniejsza rzecz na koniec- jestem osobą, która o 19 jest zawsze w piżamie. To dla mnie konieczność. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale to część planu dnia i tego nie zmienię. Zimą i jesienią nie mam się, o co martwić, bo szybko robi się ciemno, ale teraz to jest po prostu dziwnie. Bo wyobraźcie sobie sytuację, że chodzę sobie w mojej całkowicie niewyjściowej piżamie i nagle sąsiad albo sąsiadka pukają do drzwi i czegoś ode mnie chcą (tzn. zwykle chcą czegoś od moich rodziców) i to jest po prostu DZIWNE. Rozumiecie, nie? Nie ważne. No to na tyle z tymi sekretami i zabawnymi rzeczami, chyba że chcecie więcej. Ale może lepiej nie, bo stwierdzicie, że jestem jeszcze dziwniejsza niż zwykle.


A więc oto moja lista, moja 'oda', powiedzmy ;) Acha, wiosno i lato, obserwuję was i czekam aż moje ulubione pory roku zagoszczą za oknem...


Source
I don't know what about you, but I'm sort of 'enjoying' my whole free week (national holidays, now you know). Although it's a whole week, unfortunately, I have to sacrificie it for learning, preparing material for my exams that I have in two months. So you see for yourselves. Free time is not that free :( But it's not that bad, really. At least, I have all evenings and nights for watching Black Books and Dylan Moran on youtube ( oh Gosh, how I LOVE this guy! so funny and handsome ;) ) Ok. That's the best part. Now, come back to weather for a moment. Here, in Poland we have a great weather, a SUMMER weather in may, yeah, I'm so thrilled! No, not really. Most of you who know me will say that I'm always complaining about something, Yeah, you're probably right, but come on. I jus can't think clearly, I'm so tired and sleepy. And I could go on and on about this. In such weather like this, I really miss autumn or winter which are my two favourite seasons of all. 
And reasons for that: 
1. Less sun (you know my thing with sun? No? I'll introduce you. So, I hate being tanned, having different discolourations, just bigger problems with my demanding skin. And sun is just bleeeeh! For me, as a 'modern Vampire' XD is just a nemesis. BTW my motto is: 'The Sun is trying to kill me'- I think I need to make myself that t-shirt this year.) 
2. Less worms, bugs and all of these repulsive stuff. 
3. Snow! :) - I think I don't have to explain that one further. 
4. Christmas, Christmas, Christmas! 
5. Christmas carols- but only foreign ones- I couldn't bear the polish carols. I just feel so English right now. 
6. Baking gingerbread cookies.
7. Skiing- the best sport ever :)
8. Drinking hot chocolate and mulled wine- I love them. Just so so delicious!
9. Wearing my favourite beret and coat. But this year, I definitely need more berets. Ideally, red and black. That's all I'm asking for.
10. Beautiful landscapes in the mountains. I just love how the snow covers the trees and the hills. Although it's freezing, I always think of something warm and I'm happy right away.
11. Christmas lights- so charming and pretty. If I could, I would decorate all my home with them. They create such a magic atmosphere.
12. The most funny thing- I'm a person that just loves being in pyjamas at 7 p.m. It's a must for me. I don't know where I get this from, but I just have to. It's a part of my daily routine. So when it's autumn or winter, it's getting dark faster than in spring or summer. It just makes me feel weird getting ready for bed (but not sleeping yet!) that fast, when you know, it's pretty light outside and your neighbour knocks on your door and wants something from you and you welcome her/him in your funny outfit. It has happened to me a few times so far and it's just weird, you know? Ok. That would be all of my secrets unless you want more. Please, don't. You might think I'm even weirder than usually.


So here's my list, my little ode, let's say. You can be sure, spring and summer, I'm watching you...And I'm waiting for my beloved seasons to come.

xoxo,
Agnieszka
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...