Monday, 20 June 2011

Korzenne muffiny

Tak je nazwałam, chociaż przepis, z którego korzystałam, nazywa je "muffiny jak pączki". Tak też można:) Jak wiadomo niektórym, jeszcze nie znalazłam idealnego przepisu podstawowego na muffiny, ale ten i jeszcze "przerobiony" Nigelli są idealne jako przepisy z dodatkami:)
Kocham cynamon, przyprawy korzenne, a te muffiny właśnie to mają. Niewielki dodatek cynamonu i gałki muszkatołowej czyni cuda. Są miękkie, puszyste, wilgotne, a jednocześnie chrupiące z wierzchu. Tutaj możecie znaleźć ten i wiele innych przepisów;)

Te muffiny na stałe zagoszczą w kąciku moich ulubionych przepisów i muszę sie przyznać, ze już zjadłam 2 sztuki:P Ale na tym poprzestanę, bo są dosyć słodkie, a szczególnie posypka.

Mojego poszukiwania słodkiego przez cały weekend stało się zadość xD






Posypka (cynamon+cukier=maga słodycz)

Oczywiście prawa strona wyrosła krzywo. W moim piekarniku panuje boczna grawitacja:P


Dzięki posypce wyglądają jakby... się spaliły, ale nie są spalone. Pilnowałam piecyka:) Tym razem przynajmniej xD



E Voila!



Pozdrowienia,
Agnieszka:)

7 comments :

  1. I hate you!
    just kidding of course!

    Zazdroszczę ci tej pasji i tego ile przyjemności sprawia ci pichcenie i tworzenie takich pyszności.
    Mnie to w ogóle do siebie nie przyciąga :P Ale chętnie bym skonsumowała te twoje smakołyki :D
    A Korzenne Muffiny wyglądają cudnie i podejrzewam, że jeszcze cudniej pachną!

    Mniam, mniam! :)

    Buziaki! :*

    ReplyDelete
  2. Ja też Cię bardzo hate:P Już w wakacje musisz znaleźć trochę czasu i się spotkać ze mną (ja Cię nie zmuszam of course xD). Obiecuję, upiekę takie, jeśli oczywiście jesteś korzenną dziewczyną:P

    Kocham gotowanie i pieczenie, ale zwykle czasu nie mam i zdarza się też, że i ochoty:( Ale zawsze do tego wracam:) To chyba sens mojego życia, karmić innych:) (bo ja zwykle kosztuję i nie zawsze zadowolona jestem, a inni wciągają wszystko:))

    Pozdrowienia i powodzenia, jeśli w czasie lub przed sesją jesteś.

    Do zobaczenia!
    xoxo

    ReplyDelete
  3. Chyba spróbuję upiec te muffiny na moje urodziny :D Jedynie muszę zaopatrzyć się w foremki. Piekłaś kiedyś w metalowych albo plastikowych? Chodzi mi o blachę z miejscem na muffiny, na allegro takie coś widziałam.

    ReplyDelete
  4. @Kaja:
    Mam 12 foremek silikonowych i papierowe papiloty, więc tylko tych używam:) Na necie bardzo często widzę, że do tych metalowych dają papiloty, jak się chce mieć ozdobny efekt kolorowego papierka. Bo bez papierka, to musisz je czymś wysmarować.
    :)
    P.S. zamierzam się też zaopatrzyć w metalowe foremki, więc myślę, że możesz spróbować:P

    ReplyDelete
  5. Dzięki za odp :D Właśnie nie wiedziałam, jakie lepsze, więc chyba wezmę silikonowe/plastikowe, widziałam na Allegro takie z Ikei w przystępnej cenie ;)

    ReplyDelete
  6. Silikonowe foremki są świetne. Łatwe w myciu, nie trzeba niczym ich smarować, bo nic nie przywiera. Dodatkowo sprawiają, że muffiny są wilgotniejsze niż w przypadku tych papierowych (tak zauważyłam na przykładzie czekoladowych babeczek). mam zamiar jeszcze sobie dokupić, i to też w innych kształtach. Kiedyś w Lidlu widziałam róże, ale zgapiłam się i nie kupiłam:( Głupia ja :P

    ReplyDelete
  7. Don't worry, Lidl co jakiś czas powtarza oferty, moja babcia to wyczaiła :D

    ReplyDelete

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...