Thursday, 29 August 2013
Monday, 26 August 2013
Music Monday: Macklemore & Ryan Lewis 'And we danced'
Agnieszka :)
Labels:
music monday
Saturday, 24 August 2013
Znowu kolor :)
Tym razem wymieszałyśmy z siostrą resztki różowych odcieni (Cerise, Pink Flamingo) i dałyśmy je na górę. Dół to turkus. W sumie podoba mi się ten turkusowy kolor, niczym włosy syrenki :P
xoxo,
Agnieszka
Codzienna dawka inspiracji #8
Labels:
codzienna dawka inspiracji
Wednesday, 21 August 2013
Codzienna dawka inspiracji #7
Labels:
codzienna dawka inspiracji
Tuesday, 20 August 2013
Wakacje
Jak pewnie zauważyliście blog ostatnio był troszkę opustoszały. Było to spowodowane moim wyjazdem w rodzinne strony, który lekko się przedłużył i z 1 tygodnia zrobiły się 3 :) Oczywiście nie narzekam, bo już dawno tak dobrze nie spędziłam czasu :) Muszę koniecznie wrzucić zdjęcia, bo tego nie da się opisać słowami :P
Poza tym dużo pstrykałam. Licząc ogólnie przez ostatni miesiąc zrobiłam ponad 3 tysiące zdjęć (!). Cieszę się, bo czuję, że jestem lepiej obyta z aparatem i zdjęcia są też lepszej jakości. Postanowiłam, że z tym hobby trzeba coś zrobić i mam zamiar iść dalej w tym kierunku. Mam tu na myśli własną pracę, ale również kształcenie. Dodatkowo zabrałam się ostatnio za lekkie obrabianie zdjęć i teraz każdą wolna chwilę spędzam na zgłębianiu tajników gimpa, co niestety idzie mi okropnie :( Ale liczę, że kurs z grafiki komputerowej, na który się zapisałam pomoże mi poprawić moje zdolności :)
Poza odpoczynkiem sporo czasu spędziłam na myśleniu o przyszłości, co doprowadza mnie prawie do depresji i szału :( Jestem w trakcie job hunting i mam nadzieję, że znajdę coś w najbliższym czasie. Trzeba coś robić zanim otworzę moją cukierenkę :)
Ogólnie moje najbliższe 2 lata wydają się być bardzo intensywne. Mam mase planów, rzeczy, które chciałabym zrobić i nauczyć się. Najważniejsze teraz to konsekwentnie dążyć do celu i zachować rozsądne acz pozytywne nastawienie, bo coś ostatnio z nim u mnie kiepsko...
Jeśli chodzi o moje włosy, nadal są kolorowe (różowo-błękitno-niebieskie, ale wyblakłe) i zastanawiam się, co z nimi zrobić. Nadal chcę mieć kolory, ale skłaniam się chyba ku zwykłej opcji- ciemny brąz z jakimś czerwonym/fioletowym blaskiem. Zanim jednak to zrobię chcę jeszcze wypróbować turkusowy toner, bo po co ma stać w szafce? ;) Mój plan jest taki, aby teraz farbować kolorem, potem brązem, a w międzyczasie zapuszczać włosy, bo zatęskniłam za długością do pasa. Zobaczymy jak mi to wyjdzie :P Chociaz teraz zapowiadam stonowany kolor to niech Was to nie zmyli. Za jakiś czas znowu wrócę do kolorowej czupryny- to jest silniejsze ode mnie i strasznie mi się podoba :)
A na koniec wrzucę zdjęcie z okazji tego, że mój aparat nadal żyje po utopieniu go w jeziorze.
xoxo,
Agnieszka
Poza tym dużo pstrykałam. Licząc ogólnie przez ostatni miesiąc zrobiłam ponad 3 tysiące zdjęć (!). Cieszę się, bo czuję, że jestem lepiej obyta z aparatem i zdjęcia są też lepszej jakości. Postanowiłam, że z tym hobby trzeba coś zrobić i mam zamiar iść dalej w tym kierunku. Mam tu na myśli własną pracę, ale również kształcenie. Dodatkowo zabrałam się ostatnio za lekkie obrabianie zdjęć i teraz każdą wolna chwilę spędzam na zgłębianiu tajników gimpa, co niestety idzie mi okropnie :( Ale liczę, że kurs z grafiki komputerowej, na który się zapisałam pomoże mi poprawić moje zdolności :)
Poza odpoczynkiem sporo czasu spędziłam na myśleniu o przyszłości, co doprowadza mnie prawie do depresji i szału :( Jestem w trakcie job hunting i mam nadzieję, że znajdę coś w najbliższym czasie. Trzeba coś robić zanim otworzę moją cukierenkę :)
Ogólnie moje najbliższe 2 lata wydają się być bardzo intensywne. Mam mase planów, rzeczy, które chciałabym zrobić i nauczyć się. Najważniejsze teraz to konsekwentnie dążyć do celu i zachować rozsądne acz pozytywne nastawienie, bo coś ostatnio z nim u mnie kiepsko...
Jeśli chodzi o moje włosy, nadal są kolorowe (różowo-błękitno-niebieskie, ale wyblakłe) i zastanawiam się, co z nimi zrobić. Nadal chcę mieć kolory, ale skłaniam się chyba ku zwykłej opcji- ciemny brąz z jakimś czerwonym/fioletowym blaskiem. Zanim jednak to zrobię chcę jeszcze wypróbować turkusowy toner, bo po co ma stać w szafce? ;) Mój plan jest taki, aby teraz farbować kolorem, potem brązem, a w międzyczasie zapuszczać włosy, bo zatęskniłam za długością do pasa. Zobaczymy jak mi to wyjdzie :P Chociaz teraz zapowiadam stonowany kolor to niech Was to nie zmyli. Za jakiś czas znowu wrócę do kolorowej czupryny- to jest silniejsze ode mnie i strasznie mi się podoba :)
A na koniec wrzucę zdjęcie z okazji tego, że mój aparat nadal żyje po utopieniu go w jeziorze.
xoxo,
Agnieszka
Labels:
random
Thursday, 8 August 2013
Codzienna dawka inspiracji #6
Labels:
codzienna dawka inspiracji
Wednesday, 7 August 2013
Amerykańskie ciasteczka ('American cookies')
To są właśnie ciastka, o których pisałam odnośnie naszego pikniku-nie-pikniku z dziewczynami. Były tak smaczne, że poprosiłam Martę o przepis i od razu je wypróbowałam, kiedy tylko podesłała mi link.
Ciacha są przepyszne, chrupiące z wierzchu i lekko miękkie w środku, z kawałkami czekolady. Dobre z herbatą (w moim przypadku). Na pewno zrobię je jeszcze raz w niedługim czasie :)
Przepis pochodzi ze strony: Gotowanie cieszy, a został podłapany od Marty :)
Składniki (na 24 duże ciastka):
W misce łączymy masło z jajkami, cukrem i wanilią i chwilę mieszamy energicznie trzepaczką, aż składniki się połączą. Mąkę łączymy z solą i sodą. Do mąki dodajemy pokrojoną w drobne kostki czekoladę i taką mieszaninę dodajemy do masy jajecznej i zagniatamy ciasto. Z ciasta formujemy duże kule (wielkości małej mandarynki - właśnie ta wielkość sprawia, że ciastka są miękkie w środku i chrupiące na zewnątrz). Tak uformowane kule układamy na podsypanej mąką desce i wstawiamy na 8-12 godzin do lodówki
Na drugi dzień piekarnik nagrzewamy do 200 stopni C, a blachę wykładamy papierem do pieczenia. Na blasze układamy tylko po 9 kul w sporych odległościach od siebie i pieczemy ok 15-17 minut. Po upieczeniu ciastka będą bardzo miękkie, wiec nie zdejmujemy ich z blachy, tylko pozwalamy im wystygnąć.
Według autorki przepisu ciastka najlepsze są po dwóch dniach, ale mi najbardziej smakowały ostygnięte po samym pieczeniu. Można je długo przechowywać w słoiku lub w foliowym woreczku.
xoxo,
Agnieszka
Ciacha są przepyszne, chrupiące z wierzchu i lekko miękkie w środku, z kawałkami czekolady. Dobre z herbatą (w moim przypadku). Na pewno zrobię je jeszcze raz w niedługim czasie :)
Przepis pochodzi ze strony: Gotowanie cieszy, a został podłapany od Marty :)
Składniki (na 24 duże ciastka):
- 200 g stopionego i ostudzonego masła
- 1szklanka brązowego cukru
- 1 szklanka zwykłego cukru
- 1 łyżka wanilii
- 2 jajka
- 1 żółtko
- 3 szklanki mąki
- 1 łyżeczka sody
- 1/2 łyżeczki soli
- 300 g gorzkiej czekolady (za radą Marty dałam tylko 200 g i okazało się to wystarczające)
W misce łączymy masło z jajkami, cukrem i wanilią i chwilę mieszamy energicznie trzepaczką, aż składniki się połączą. Mąkę łączymy z solą i sodą. Do mąki dodajemy pokrojoną w drobne kostki czekoladę i taką mieszaninę dodajemy do masy jajecznej i zagniatamy ciasto. Z ciasta formujemy duże kule (wielkości małej mandarynki - właśnie ta wielkość sprawia, że ciastka są miękkie w środku i chrupiące na zewnątrz). Tak uformowane kule układamy na podsypanej mąką desce i wstawiamy na 8-12 godzin do lodówki
Na drugi dzień piekarnik nagrzewamy do 200 stopni C, a blachę wykładamy papierem do pieczenia. Na blasze układamy tylko po 9 kul w sporych odległościach od siebie i pieczemy ok 15-17 minut. Po upieczeniu ciastka będą bardzo miękkie, wiec nie zdejmujemy ich z blachy, tylko pozwalamy im wystygnąć.
Według autorki przepisu ciastka najlepsze są po dwóch dniach, ale mi najbardziej smakowały ostygnięte po samym pieczeniu. Można je długo przechowywać w słoiku lub w foliowym woreczku.
xoxo,
Agnieszka
Codzienna dawka inspiracji #5
Labels:
codzienna dawka inspiracji
Monday, 5 August 2013
Music Monday: Mumm-ra 'She's got you high'
Agnieszka
Labels:
music monday
Friday, 2 August 2013
Codzienna dawka inspiracji #4
Labels:
codzienna dawka inspiracji
Subscribe to:
Posts
(
Atom
)