Jak pewnie zauważyliście blog ostatnio był troszkę opustoszały. Było to spowodowane moim wyjazdem w rodzinne strony, który lekko się przedłużył i z 1 tygodnia zrobiły się 3 :) Oczywiście nie narzekam, bo już dawno tak dobrze nie spędziłam czasu :) Muszę koniecznie wrzucić zdjęcia, bo tego nie da się opisać słowami :P
Poza tym dużo pstrykałam. Licząc ogólnie przez ostatni miesiąc zrobiłam ponad 3 tysiące zdjęć (!). Cieszę się, bo czuję, że jestem lepiej obyta z aparatem i zdjęcia są też lepszej jakości. Postanowiłam, że z tym hobby trzeba coś zrobić i mam zamiar iść dalej w tym kierunku. Mam tu na myśli własną pracę, ale również kształcenie. Dodatkowo zabrałam się ostatnio za lekkie obrabianie zdjęć i teraz każdą wolna chwilę spędzam na zgłębianiu tajników gimpa, co niestety idzie mi okropnie :( Ale liczę, że kurs z grafiki komputerowej, na który się zapisałam pomoże mi poprawić moje zdolności :)
Poza odpoczynkiem sporo czasu spędziłam na myśleniu o przyszłości, co doprowadza mnie prawie do depresji i szału :( Jestem w trakcie job hunting i mam nadzieję, że znajdę coś w najbliższym czasie. Trzeba coś robić zanim otworzę moją cukierenkę :)
Ogólnie moje najbliższe 2 lata wydają się być bardzo intensywne. Mam mase planów, rzeczy, które chciałabym zrobić i nauczyć się. Najważniejsze teraz to konsekwentnie dążyć do celu i zachować rozsądne acz pozytywne nastawienie, bo coś ostatnio z nim u mnie kiepsko...
Jeśli chodzi o moje włosy, nadal są kolorowe (różowo-błękitno-niebieskie, ale wyblakłe) i zastanawiam się, co z nimi zrobić. Nadal chcę mieć kolory, ale skłaniam się chyba ku zwykłej opcji- ciemny brąz z jakimś czerwonym/fioletowym blaskiem. Zanim jednak to zrobię chcę jeszcze wypróbować turkusowy toner, bo po co ma stać w szafce? ;) Mój plan jest taki, aby teraz farbować kolorem, potem brązem, a w międzyczasie zapuszczać włosy, bo zatęskniłam za długością do pasa. Zobaczymy jak mi to wyjdzie :P Chociaz teraz zapowiadam stonowany kolor to niech Was to nie zmyli. Za jakiś czas znowu wrócę do kolorowej czupryny- to jest silniejsze ode mnie i strasznie mi się podoba :)
A na koniec wrzucę zdjęcie z okazji tego, że mój aparat nadal żyje po utopieniu go w jeziorze.
xoxo,
Agnieszka
No comments :
Post a Comment