Przedstawiam Wam dzisiaj kolejną osobę w cyklu Inspiring post.
Będzie to Martha Stewart- guru "amerykańskiego stylu życia".
Martha Stewart to bogini, guru i mentor wielu ludzi, szczególnie tych należących do wyższych warstw społeczeństwa amerykańskiego. Ale i nam zwykłym ludziom też jest dosyć dobrze znana:) Ja pierwszy raz zetknęłam sie z tą postacią na kanale Kuchnia TV, w którym emitowano (niestety ze znacznym opóźnieniem) odcinki jej autorskiego programu- The Martha Stewart Show. Kolejny jej projekt to magazyn Martha Stewart Living. Nie wiem czy w Polsce są one wydawane, ale w Stanach tak. Jednak te dwie działalności, które prowadzi, stanowią dalszą część jej kariery, ponieważ zaczynała jako modelka, a następnie otworzyła swoją własną firmę cateringową, a potem wydawała jeszcze książki. Jak to o niej mówią: "Jej życie jest spełnieniem amerykańskiego snu". W Stanach Zjednoczonych jest jedną z najbogatszych i wpływowych kobiet show-biznesu, ale także tego zwykłego:)
To krótka nota "biograficzna", teraz przejdźmy do sedna. Bardzo podziwiam Marthę za jej kreatywność, wszechstronność, pomysłowość i naprawdę bardzo lubię oglądać jej program, jeśli mam na to czas oczywiście:D W swoim talk-show łączy rozmowy ze znanymi i ciekawymi ludźmi z majsterkowaniem, gotowaniem, dekoracją wnętrz i po prostu z artystycznym zagospodarowaniem czasu. W jednogodzinnym odcinku dowiemy się wszystkiego, o tych powyższych. Bardzo podoba mi się to, że radzi i daje pomysły na bardzo proste aczkolwiek spektakularne drobiazgi, które stanowią świetne prezenty. Dodatkowo wiele rzeczy można zrobić samemu i dokładnie tak jak ona, gdyż większość wykorzystanych materiałów w programie można zamówić na stronie tego talk-show. Ja nie zamawiałam. To by było trochę dziwne... zamówić kwiaty od Marthy do własnej aranżacji przysłane prosto zza Oceanu xD
A najbardziej to ja już bym chciała być jedną z osób na widowni. Nie dość, że degustują ugotowane przez nią pyszności to jeszcze obdarowywani są ogromną ilością prezentów, zniżek itp., które pojawiły się w trakcie programu. W końcu to Ameryka, u nas nie dostanie się robota kuchennego za siedzenie na widowni. I to w ilości min. 100 sztuk...
Trochę się napisałam... jak zawsze, i mogłabym więcej :D Ale już kończę:) Tylko zapowiadam, że na następne Święta mam zamiar zrobić marshmallows-ciągutki-pianki z przepisu Marthy i ozdoby świąteczne, np. brokatowe ptaszki na zimowym drzewku.
Dzięki, że wytrwaliście.
*Update: Zapomniałam dodać, że w końcu zrealizowałam pewne danie z kilku postów wstecz nt. Garfield'a. Tak! zrobiłam lasagne i jest pyszna, bym się podzieliła, samymi chociaż zdjęciami xD , ale aparat został zabrany przez moją rodzinę.
Pozdrawiam, szczególnie TYCH, z którymi mnie teraz nie ma:( Też bym już chciała do Was przyjechać, ale to nieszczęsne koło! Sami rozumiecie:(
Agnieszka :)
Sunday, 30 January 2011
Inspiring post nr 2: Martha Stewart
Labels:
american lifestyle
,
inspiracje
,
inspiring post
,
Martha Stewart
,
The Martha Stewart Show
Subscribe to:
Post Comments
(
Atom
)
mam coś dla Ciebie! drobiazg, ale myślę, ze ci sie spodoba w związku z twoimi zainteresowaniami i upodobaniami :) musisz jednak poczekać aż wrócę do ZG z zesłania :D co mam nadzieje wydarzy się już wkrótce ;)
ReplyDeleteO.o. dziękuję, że o mnie pomyślałaś, cokolwiek to będzie xD Z zesłania wracaj jak najszybciej! W końcu się spotkamy! Uszykuje coś dobrego... :)
ReplyDeleteGreetings :P