Thursday, 20 January 2011

Something different

Jak wiadomo sesja zbliża się wielkimi krokami, a ja-jak zawsze- zamiast przepisać notatki i uporządkować wszystkie wiadomości, robię coś zupełnie innego. Ostatnio byłam pochłonięta wyszywaniem koralikami i cekinami, czego efekty tu przedstawię. Do broszki-wisienki, dołączyła broszka 'usta' na łańcuszku i agrafce. Dodatkowo dokończyłam ozdabiać cekinami moją spódnicę. Mama uszyła mi ją kilka lat temu z jakiegoś materiału na zasłony( xd), który wpadł mi w oko. Uwielbiam motywy roślinne, a ten materiał właśnie taki jest- jest złoty z wytłaczanymi wzorami florystycznymi, więc jak dla mnie super:) Chociaż wyszyłam tylko sam przód, to niestety naprawdę pochłonęło to mnóstwo czasu, a ja, zaznaczam, tylko to dokończyłam, bo większość wyszyła mama. Gdy już straciłam wenę na wyszywanie(chociaż mam jeszcze jeden pomysł na broszkę-kotwicę, ale to innym razem) wzięłam się za projektowanie własnych koszulek. Nawet nie pamiętam, czemu mnie akurat na to wzięło? Może zobaczyłam to na blogu, czy jak? Tak czy inaczej, wykorzystałam farby akrylowe, które zamówiłam na allegro jakiś czas temu do malowania wzorów na paznokciach, Farby te mają przeznaczenie czysto malarskie, ale jak widać można je wykorzystać równie dobrze w inny sposób.

*Sposób wykonania takiej koszulki jest dosyć prosty: 
1. wybiera się jakąś koszulkę(ja lubię bawełniane), ale taką, której nie będziemy żałować jak coś nie wyjdzie-szczegónie na początku :P Radzę wybierać jaśniejsze koszulki, gdy nie jesteśmy pewni intensywności kolorów farb.
2. wybieramy wzór. Można wydrukować coś z sieci albo naszkicować samemu. Ja wybrałam obraz w sieci, na którym się wzorowałam, ale wzór naszkicowałam sama. Łatwiej jest mi coś szkicować, gdy na to patrzę niż tak z głowy :D
3. Przenosimy wzór na koszulkę-to jak dla mnie najtrudniejsza część, bo jeszcze jej nie dopracowałam. Zeskanowałam swój szkic, zrobiłam jego lustrzane odbicie i wydrukowałam kontury. Potem kartkę zadrukowaną stroną przyłożyłam do koszulki i nanosiłam wodę pędzlem na kartkę, dociskałam, aby odbić wzór.
4. Wybieramy kolory i wypełniamy kontury-to jak dla mnie najzabawniejsza część.
5. Pozostawiamy do wyschnięcia.
6. Gdy farba dokładnie wyschnie, przeprasowujemy koszulkę przez ściereczkę żelazkiem.

*Jeśli chodzi o mnie, jeszcze nie utrwalałam farby żelazkiem, bo dopiero wyschła, więc nie jestem pewna jak to wychodzi i czy kolory się nie spierają od razu. Jak przećwiczę to na sobie to dam wam znać. Podobne sposoby wykonania można dostać w internecie, wiec wystarczy wpisać hasło w Google i potem macie mnóstwo informacji na ten temat.

Już planuję kolejne koszulki i oczywiście większość będzie w stylu oldschool, który wprost uwielbiam:) Ta, którą za raz zobaczycie jest dla mojej siostry. Ja zrobię coś dla siebie za chwilę. Zabieram się także za projekty dla moich ukochanych kuzynów: Pawełka i Mikiego. Paweł ma świra na punkcie łosi (chyba przez to, że oglądałam z nim z 20 razy Rocky'ego i Łosia Superktosia w czasie wakacji), a co do Mikołaja to nie wiem. Muszę wybadać, czym się interesuje. Ostatnio był Spiderman, ale to mogło się zmienić :P
To się rozpisałam... Już  chyba nie mogę napisać więcej... :D
W takim razie zapraszam do obejrzenia zdjęć:)


Niby nic, a tyle pracy :P


Pseudo-jaskółka



Pozdrowienia,
Agnus:)

7 comments :

  1. Poświęciłaś temu tyle energii... o_O podziwiam, podziwiam (wiesz, że nie są to puste słowa, bo wiesz, co myślę o wysiłku xD) Hannah- Pink-Montana się ucieszy z koszulki. Nie mogę uwierzyć, że oglądałaś z biednym, niewinnym dzieckiem superktosia! -> maltretujesz dzieci :P

    ReplyDelete
  2. Z biednym, niewinnym dzieckiem! To istny mały szatan xD I nie maltretuję dzieci... to one mnie maltretują:) Bo to Paweł zawsze nalegał na oglądanie Łosia, a ja nie miałam wyjścia:)

    ReplyDelete
  3. WOW! Świetnie ci wyszła ta koszulka, jestem pod wrażeniem! :) a co do spódnicy- że też ci się chciało xD
    Usta są przegenialne! bardzo bardzo bardzo bardzo mi się podobają! :D
    Kurczę, masz smykałkę do takich rzeczy. Ja się kompletnie do tego nie nadaję :P
    A szkoda, bo chętnie bym sobie tak umiliła czas, którego w sumie teraz nie mam, bo całymi dniami przesiaduję w notatkach i ucze się do egzaminów ;| chociaż dzisiaj mój mózg się zbuntował, miałam plany uczyć się dziś, ale nic z tego nie wyjdzie chyba, bo włączyła mi się jakaś wewnętrzna blokada ;O Chyba przez to, że ostatnie dni upłynęły pod znakiem bardzo wytężonej pracy umysłowej i mój organizm powiedział w końcu NIE. Dziś więc odpoczynek, a jutro znów oddam się pochłanianiu wiedzy..

    Pooozdrowienia! Keep doing takie ładne rzeczy :D ;**

    ReplyDelete
  4. Dzięki Karolina! :) Podziwiam Cię, że tyle się uczysz. Ja jeszcze nie zaczęłam, nawet notatek nie uporządkowałam i nie poprawiłam. Ale muszę w końcu wziąć się za robotę, bo czeka mnie sesja poprawkowa, a ja wolę ten czas spędzić na czymś zdecydowanie milszym :D

    Greetings! ;)

    ReplyDelete
  5. Musiałam się tyle uczyć, gdyż miałam dwa egzaminy przed sesją już, a jeszcze 5 zostało ;(((

    mówimy NIE sesji poprawkowej! ;)

    ReplyDelete
  6. Stanowcze NIE:D
    ja mam tylko 3 egzaminy, ale za to jakie...:( 1 na pewno zdam-z filozofii, a o zdaniu reszty mogę pomarzyć:(

    ReplyDelete
  7. zdamy wszystko, nie ma bata! :)

    ReplyDelete

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...