Dziś już nie będę się rozpisywała, ponieważ jestem już baaardzo zmęczona całym tym pieczeniem od samego rana. Zrobiłam: ciasteczka piwne w lukrze, babeczki urodzinowe (A niech je...!!!) i babkę.
Byłam taka wkurzona tym kremem do babeczek, że chciałam już przestać piec, nie tylko dzisiaj, ale i w ogóle, gdyż wszystko, co zrobię nie jest takie, jak powinno. Jest to strasznie męczące, bo staram się, a nic nie wychodzi:(
Krem się zważył, więc skorzystałam z rady Wujka Google i podgrzałam krem w garnku z ciepła wodą. Wyglądał znów jak przed zważeniem. Schłodziłam go. I znów się zważył. Potem go znowu zagrzałam i już w takiej formie, bardziej lejącej nałożyłam na babeczki. Już nie mam siły. Robienie kremów mnie przerasta:/
*Żeby tylko to wszytko wytrwało do jutra, bo jak nie, to się zastrzelę. Jednak nie, utopię się, bo nad jeziorem to łatwiejsza wersja do wykonania.
A oto efekty mojej pracy:
Pozdrawiam,
A.
Ciasteczka piwne?? W sensie, że...z piwem? Ciekawe, ciekawe :D
ReplyDeleteA kremami się nie przejmuj! Praktis mejks perfekt jak to mówią. W końcu zaczną ci wychodzić.
Może musisz je potraktować po macoszemu. Tzn wiesz...robić krem i mówić.. 'pfff, krem, też mi coś' :D Krem poczuje się sponiewierany i żeby zrobić ci na złość wyjdzie tak jak powinien, albo nawet lepiej! :D
Tak, z piwem. Mąka,piwo i margaryna, ot cała tajemnica:P
ReplyDeleteMuszę stwierdzić, że babeczki były ok i wszystkim smakowały. A to najważniejsze :P
I dzięki za radę, chyba powinnam tak czynić. 'pfff, krem, też mi coś'- to mnie naprawdę rozbawiło. Świetny tekst XD
Greetings! :)